środa, 17 sierpnia 2016

NIEWIDZIALNA WYSTAWA, CZYLI ŻYCIE W ŚWIECIE CIEMNOŚCI


Wyobraź sobie świat pogrążony w całkowitych ciemnościach. Wyobraź sobie, że słońce nagle gaśnie, a zmysł wzroku traci swoje znaczenie. Zaczynasz chodzić po omacku. Kurczowo trzymasz się ścian, aby tylko nie wyjść na otwartą przestrzeń i uniknąć niespodziewanego zderzenia z przypadkowym przedmiotem.
Przez dłuższy czas czujesz się nieswojo, boisz się zrobić krok do przodu, nerwowo rozglądasz się wokół pragnąć ujrzeć choć mały przebłysk światła. Wszystko na darmo.

Z czasem, kiedy opadną pierwsze emocje i uczucie bezradności, zauważasz, że do poruszania się po ulicy czy pomieszczeniach nie są potrzebne oczy. Do głosu dochodzą inne zmysły. Zaczynasz wyraźnie słyszeć śpiew ptaków, warkot silników samochodów, dziecięcy śmiech. Z przyjemnością dotykasz drewnianą ławkę, warzywa na straganie i ostrożnie badasz ich strukturę. Z coraz większą śmiałością ruszasz do przodu, pewniej stawiasz stopy. Świat otwiera się przed tobą każdym zmysłem.
Taka wizja nie musi pozostawać w sferze wyobraźni. Wystarczy wybrać się na Niewidzialną Wystawę, aby zobaczyć jak poradzisz sobie bez pomocy wzroku.

Ta niezwykła wystawa mieści się w Warszawie w budynku Millenium Plaza. Składa się z dwóch części. Na początku z ciekawością przyjrzałam się przedmiotom codziennego użytku, z których korzystają osoby niewidome oraz słabo widzące. Pierwszy raz zobaczyłam maszynę do pisania alfabetem Braille'a, specjalny komputer, pralkę, którą z łatwością uruchomią osoby niewidome, książki do nauki czytania, zabawki. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie ogromny alfabet Braille'a przytwierdzony do ściany. Cały system punktów zdawał się być bardzo skomplikowany


Po kilku minutach nastąpiła długo oczekiwania kulminacja dnia. W ośmioosobowej grupie ruszyłam w nieznane, gdzie pochłonęły mnie całkowite ciemności. Naszym opiekunem oraz przewodnikiem po tym obcym świecie była osoba, która straciła wzrok niedługo po urodzeniu. Początkowo kurczowo przylgnęłam do ściany i niezwykle wolno poruszałam się wzdłuż niej badając nieznaną fakturę. Od czasu do czasu wpadałam na innych uczestników, który wydawali się być równie zagubieni co ja. Kiedy mój wzrok przyzwyczaił się do ciemności, ośmielona spokojnym głosem przewodniczki powoli ruszyłam do przodu.

Na początku wkroczyliśmy do mieszkania. Pod palcami odnajdywałam kolejne sprzęty. Rękoma dokładnie zbadałam kuchenkę gazową, szuflady, prysznic, stół. Zdarzyło mi się również zderzyć z krzesłem. Później czekało na nas prawdziwe wyzwanie: ulica. Usłyszałam nadjeżdżające samochody, potknęłam się na nierównym chodniku i dotarłam do stojaka pełnego rowerów. Prawdziwą przyjemnością był stragan wypełniony owocami i warzywami. Po zapachu i z pomocą dotyku starałam się rozpoznać to, co akurat trzymałam w dłoni. Podczas opuszczania kramu zderzyłam się z dużym, walcowatym przedmiotem. Odurzona odorem byłam przekonana, że na swojej drodze spotkałam kosz na śmieci. Jakież było moje zdziwienie kiedy ów kosz okazał się być beczką z kapustą kiszoną. Następnie gęsiego wkroczyliśmy do chatki leśniczego. W powietrzu unosił się zapach drewna, a wokół dało się wyczuć mięciutkie futra. Ileż radości sprawiło wszystkim odnalezienie strzelby oraz poroża zawieszonego na ścianie. Chwilę później czekało nas prawdziwe wyzwanie. Niespodziewanie znaleźliśmy się w lesie. W oddali słychać było ptasi trel i szum wody. Okazało się, że aby opuścić leśne ostępy należy przejść przez mostek. Potykając się o wystające deski kurczowo trzymałam się poręczy. W końcu pokonałam całą trasę. Przede mną otworzyła się galeria sztuki. Z radością dotykałam eksponatów i rozpoznawałam poszczególnych rzeźb. Udało mi się zidentyfikować psa, Dawida autorstwa Michała Anioła oraz Atlasa trzymającego na barkach kulę ziemską. Na koniec pomaszerowaliśmy do baru, gdzie każdy musiał znaleźć wolne miejsce do siedzenia. Tutaj dowiedzieliśmy się jak niewidomi rozpoznają nominały monet. Po godzinnej wyprawie w krainę ciemności z powrotem wróciliśmy do rzeczywistości wypełnionej światłem.


 Niewidzialna Wystawa to niesamowite przeżycie. Poruszanie się całkowicie po omacku pozwala wniknąć choć na chwilę w świat osób niewidomych i zmierzyć się z ich codziennymi problemami. Zobaczyłam jak poruszają się po ulicach, jak robią zakupy i poznają przedmioty na swój sposób. Okazało się, że dla osób niewidomych rzeczywistość też może malować się w kolorowych barwach. Bardzo ważne jest, aby zrozumieć ich sposób funkcjonowania w codziennym świecie i nauczyć się im pomagać, ale tylko wtedy kiedy tej pomocy oczekują. Ta wystawa to doskonała lekcja dla wszystkich.

Praktycznie:
  • bilety kupione przez interner są tańsze o 3 zł,
  • bilet normalny kosztuje 21 zł (dni powszednie) bądź 25 zł (weekend),
  • dokonując rejestracji internetowej można dowolnie wybrać dogodną godzinę zwiedzania.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz