poniedziałek, 11 lipca 2016

MIEJSCE STRACEŃ KALIFÓW, CZYLI RZECZ O ARABSKICH ŁAŹNIACH W KORDOBIE


Do łaźni kalifa (Baños califales) zawitałam całkiem przypadkowo. Po wyjściu z twierdzy Alcazar, nasycona przepięknymi widokami Kordoby z jej zabudowaniami koloru piasku, które nasuwały mi na myśl pustynne miasto, postanowiłam chwilę odpocząć pod drzewami obfitującymi w pomarańcze na pobliskim placu.
Po chwili zauważyłam schody prowadzące w dół. Po ich pokonaniu, otworzyła się przede mną droga do arabskich łaźni.

Na pierwszy rzut oka łaźnie mogą wydawać się niewarte uwagi i nieatrakcyjnie. Oto zbiorowisko przypadkowych przedmiotów, kilka kolumn i dużo piachu. Jednak kiedy bliżej pozna się ich przeznaczenie od razu nabierają uroku.


Łaźni nie traktowano jedynie jako miejsca pomagającego utrzymać higienę. Pełniły także funkcję religijną, towarzyską oraz polityczną. Ponadto kalif przyjmował tu gości.

Cały kompleks składał się z trzech części:

  • pierwszą wybudował kalif Alhakema II w IX wieku,
  • druga (ogród i wejście) powstała na początku XI wieku,
  • trzecia to pomieszczenia sukcesywnie dobudowywane od XI do XIII wieku. Nowi panujący nie byli skłonni do korzystania z już istniejących sal używanych przez poprzedników i chętnie wznosili własne. 

Z łaźni korzystał kalif, jego rodzina oraz zaproszeni goście.

W całym świecie arabskim łaźnie budowane były według podobnego schematu. Tworzył je szereg niezbyt dużych prostokątnych bądź kwadratowych pomieszczeń. Kolebkowe sklepienie upstrzone było świetlikami przypominającymi gwiazdy o ośmiu ramionach. Ściany wspierano zwykle na łukach podtrzymywanych przez kolumny.


Takie rozwiązania architektoniczne nie były przypadkowe.  Konstrukcja sklepienia umożliwiała wodzie swobodne spływanie po ścianie, a pojedyncze krople nie kapały z sufitu na użytkowników łaźni. Ściany często zdobiono motywami geometrycznymi oraz floralnymi, a także malowano na kolor czerwony, który wraz z punktowo wpadającym światłem, kreował atmosferę intymności sprzyjającą długiemu wypoczynkowi. Do dekoracji pomieszczeń używano drogich materiałów: marmur, alabaster.

Co ciekawe w łaźni próżno byłoby szukać rozległych basenów czy wanien. Kąpiel nie odbywała się poprzez zanurzanie się w wodzie. O higienę dbano za pomocą pary wodnej oraz naturalnego pocenia się (aczkolwiek praktykowany był zwyczaj polewania się wodą). Wracając do wanien. W łaźni kalifa można było je spotkać. Służyły jednak za miejsce kąpieli jedynie dla osób chorych.


Wszystkie pomieszczenia podzielone były na cztery strefy:

  • przebieralnia (Bayt al-Maslaj): tutaj znajdowały się półki oraz wieszaki, na których można było zawiesić ubranie,
  • sala letnia (Bayt al-Wastany): najważniejsza część łaźni, gdzie spędzano najwięcej czasu. Tutaj można było rozkoszować się masażem pobudzający krążenie, a także wziąć ciepły prysznic. W tym pomieszczeniu kalif udzielał audiencji oraz omawiał najistotniejsze sprawy. To także ważna strefa, gdzie władca poddawał się codziennym zabiegom higienicznym (golenie, masaż, czesanie, dobór stroju). 
  • sala zimna (Bayt al-Barid ): tutaj do dyspozycji użytkowników były umywalki oraz latryny. Te ostatnie znajdowały się w małych pomieszczeniach z ławkami oraz podziemnym systemem czyszczącym. W tej sali każdy chętny mógł także pobrać ręcznik oraz sandały zwane alcorques. Posiadały one podeszwę z drzewa korkowego, która chroniła stopy przed poparzeniami oraz poślizgnięciem się. 
  • sala gorąca (Bayt al-Sajun): tutaj znajdował się piec (zbudowany z ogniotrwałej cegły) do podgrzewania wody, kocioł oraz drewno opałowe. Sala ta pokryta była geometrycznymi motywami. Podłogę wykonano z białego marmuru. Podziemny dopływ ciepła z pieca możliwy był dzięki kanałom wentylacyjnym, a ceramiczne rurki dostarczały ciepłą wodę. 


Sala gorąca, podczas wojny domowej prowadzącej do upadku kalifatu, było świadkiem tragicznych wydarzeń. Tutaj kalif Ali Ibn Hammud został zamordowany w 1018 roku  przez trzech swoich niewolników. Natomiast  17 stycznia 1024 roku, w tej sali, swoje życie stracił kalif Abd al-Rhman V z dynastii Umajjadów. 


W XI wieku do łaźni dobudowano reprezentacyjne pomieszczenie zwane Taifa Sewilli. Prace konserwatorskie dowiodły, że było ono bogato zdobione. Do dekoracji użyto spiczasto zakończonych łuków, motywów roślinnych i geometrycznych, a także wizerunków legendarnych stworzeń. Pokój ten używany był przez rządców Kordoby od XI do XIV wieku jako miejsce, gdzie przyjmowano gości oraz odbywały się ważne ceremonie. Do Taify Sewilly przylegał ogród, podzielony dwoma kanałami na cztery części. W jego centrum znajdowała się fontanna.

Ogród obsadzony był drzewami pomarańczowymi, cytrynowymi, mirtami oraz pachnącymi roślinami, które odpowiadały za niezwykłe doznania zmysłowe. Wodę dostarczano za pośrednictwem akweduktu zlokalizowanego nieopodal murów miejskich. Takie rozwiązania w świecie arabskim nie były niczym innowacyjnym. Trzeba zaznaczyć, iż inżynieria hydrauliczna w mauretańskiej Hiszpanii stała na bardzo wysokim poziomie.



Warto wiedzieć: Taifa Sewilli była krótko istniejącym królestwem rozciągającym się na południu Hiszpanii i Portugalii. Rządzona była w latach 1023 - 1091 przez dynastię Abbadytów. Stolicą ich państwa była Sewilla, gdzie rezydowało trzech władców tej dynastii. Po zajęciu Sewilli przez sułtana Jusufa ibn Taszfina ostatniego panującego królestwem uwięziono i wraz z rodzinę zesłano do Maroka. 
Kiedy do Kordoby wkroczyli Hiszpanie łaźnie zostały zapomniane na całe wieki. Kultura chrześcijańska nie pozwalała na demonstrowanie nagości w miejscu publicznym, a wszystkich czynności higienicznych dopełniano w zaciszu własnego domostwa. Łaźnie kalifa odkryto przypadkowo w 1903 roku. Niestety szybko je zasypano i dopiero w połowie XX wieku postanowiono odrestaurować budynki. Do zwiedzania udostępnione zostały w 2006 roku.


P.S. W Kordobie Arabowie często zakładali swoje posiadłości na pozostałościach rzymskich zabudowań. W związku z tym często zdarzało się, że w łaźniach jako umywalki czy wanny służyły sarkofagi.

Praktycznie:

  • łaźnie znajdują się przy placu Campo Santo de los Mártires,
  • bilet normalny kosztuje 2,5 euro, ulgowy – 1,25 euro.
Tutaj prześledzicie całą moją wędrówkę po Kordobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz