środa, 14 września 2016

EL ESCORIAL: TAM, GDZIE KRÓLOWIE ŚPIĄ WIECZNYM SNEM


Madryt przestał mnie rozpieszczać. W ciągu jednej nocy zupełnie zmienił swe oblicze, a perspektywa spacerowania po ulicach rozgrzanych słońcem odeszła w zapomnienie.
Czwartego dnia pobytu w stolicy Hiszpanii obudził mnie majowy deszcz. Całe otoczenie, chodniki i budynki przybrały nagle szarą barwę. Po niebie przetaczały się ołowiane chmury, z których lały się strugi wody. Na przekór kapryśnej aurze postanowiłam tego dnia odbyć wyprawę do nekropolii hiszpańskich królów.

Miasteczko San Lorenzo del Escorial znajduje się 35 km od Madrytu. Udałam się na stację Moncloa skąd odjeżdżał autobus. Bo zakupieniu biletu miałam przed sobą godzinną podróż w kierunku gór Sierra de Guadarrama. Pojazd piął się leniwie po krętej drodze, a ja obserwowałam krople deszczu spływające po szybie. Po części podekscytowana, po części niezadowolona z warunków pogodowych, byłam niezmiernie ciekawa co czeka mnie na miejscu. Górskie krajobrazy szczelnie przykryła mgła broniąc do nich dostępu. Za mleczną kurtyną ukryła wszelkie wzniesienia i pagórki. Przy wjeździe do miasta przed moimi oczami wyłoniła się granitowa bryła olbrzymiego monastyru.



Był rok 1557. Król Filip II właśnie odbył triumf po zwycięskiej bitwie nad wojskami francuskimi Henryka II pod Sanit-Quentin. Niestety podczas wojennej zawieruchy zniszczony został kościół św. Wawrzyńca. Jego wspomnienie przypadało akurat w dniu bitwy (10 sierpnia). Król wierząc, że to właśnie wstawiennictwo św. Wawrzyńca pomogło mu pokonać nieprzyjaciela, postanowił, jako wotum wdzięczności, odbudować świątynię. Ostateczny efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. W przeciągu 21 lat (1563-1584) powstał imponujący kompleks pałacowo-klasztorno-biblioteczny: El Escorial (hiszp. Real Monasterio de San Lorenzo de El Escorial )

W zamyśle architektów Juana de Toledo i Juana De Herrery zewnętrzna bryła budowli miała przypominać ruszt, który stał się miejscem męczeńskiej śmierci św. Wawrzyńca. Kiedy stanęłam u stóp tego monumentalnego zespołu trudno mi było omieść go wzrokiem. Porażał swoją wielkością. Surowy w wyrazie, bez zbędnych zdobień niezwykle nobliwie prezentował się na tle miejskich zabudowań, których czerwone dachy tonęły w kłębach mgły. Jego późnorenesansowa elewacja z czterema wieżami wyglądała ascetycznie na tle zachmurzonego nieba o stalowoszarej barwie. El Escorial był architektoniczną demonstracją hiszpańskiego światopoglądu, który religię i monarchię traktował jako jedność, a króla uważano za bożego pomazańca.


Dodatkowo do zwiedzania zachęcają niebagatelne liczby. Ponoć w całym kompleksie można doliczyć się 2500 okien, 1250 drzwi oraz 100 klatek schodowych. A wszystko łączy sieć 16 kilometrów korytarzy. To istny raj dla miłośników malarstwa. Władcy zgromadzili tutaj sporą kolekcję dzieł Tycjana, Velázqueza, Jusepe de Ribery, Rubensa czy Antona van Dycka. Właśnie w El Escorialu znajduje się obraz El Greca „Męczeństwo św. Maurycego”.

El Escorial składa się z kilku elementów:
  • bazyliki św. Wawrzyńca
  • klasztoru z kapitularzem oraz biblioteką,
  • mauzoleum królów hiszpańskich,
  • pałacu Filipa II, pałacu Burbonów,
  • ogródu.

Największe wrażenie zrobiło na mnie mauzoleum, które znajduje się w podziemiach bazyliki. Dzieli się ono na panteon królów oraz panteon książąt.

Panteón de los Reyes

Aby dostać się do tej krypty należało zejść schodami w dół. Kiedy stanęłam na środku pomieszczanie zbudowanego na planie koła, wokół mnie zawirowały liczne kamienne sarkofagi ze złoconymi zdobieniami. Widok był niezwykły. Wszyscy zwiedzający ściszali głosy i z pewną nabożnością unosili głowy w górę, aby dojrzeć napisy. Tutaj spoczywają szczątki wszystkich hiszpańskich królów (z wyjątkiem Ferdynanda VI i Filipa V) oraz jednej królowej (Izabeli II Burbon) sprawującej samodzielne rządy, począwszy od Karola I. Obok władców w wiecznym śnie trwają królewskie małżonki, ale tylko te, które powiły dziedzica tronu. Swoje miejsce znalazł tutaj również mąż Izabeli II Burbon – Franciszek de Asís Burbon. W panteonie jako ostatni pochowany został Alfons XIII.
Bezpośrednio po zgonie ciało zmarłego umieszcza się w ołowianej trumnie i składa w specjalnym pomieszczeniu zwanym pudridero. Mają do niego dostęp jedynie mnisi. Dopiero po 50 latach, kiedy ciało ulegnie całkowitemu rozkładowi trumnę przenosi się do marmurowego grobowca w mauzoleum.


Panteón de Infantes

Ciągnął się długimi korytarzami pod bazyliką. Tutaj swój wieczysty spokój odnaleźli książęta, księżniczki, a także królowe, które nie urodziły następcy tronu. Obecnie w panteonie pochowanych jest 100 osób. Nagrobki są bardzo różne. Czasami to jedynie skromna tabliczka, a innym razem można natrafić na okazały marmurowy grobowiec przedstawiający zmarłego w eleganckim stroju spoczywającego na poduszkach. Tak właśnie prezentuje się mauzoleum księcia, wodza i admirała Juana de Austria.


Pałac Filipa II

Ulokowany jest niedaleko bazyliki. Urządzony został nadzwyczaj skromnie, wręcz po spartańsku. Za całe wyposażenie uchodzą drewniane meble oraz purpurowe tkaniny. Dodatkowo grube mury oraz chłód potęgowały uczucie surowości. Co ciekawe można tutaj zobaczyć sypialnię, w której dokonał żywota Filip II. Zachowała się w doskonałym stanie.

Biblioteka

Zachwyca drewnianymi półkami, freskami pokrywającymi kolebkowe sklepienie oraz licznymi globusami. Zgromadzono tutaj pokaźne zbiory. Bibliotekarze czuwają nad ok. 40 tysiącami ksiąg i manuskryptów.

Bazylika

Powstała na planie krzyża greckiego. Kiedy El Escorial został ukończony Filip II postanowił wznieść w świątyni grobowiec dla siebie oraz swego ojca. Prace powierzył rzeźbiarzowi rodem z Mediolanu Leone Leoniemu oraz jego synowi Pompeo Leoniemu. Pierwszy powstał grobowiec Karola V. Grupa Familia Imperial przedstawia cesarza w otoczeniu żony, sióstr oraz córki. Natomiast monument Familia Real ukazuje Filipa II z trzema żonami i synem. Wszystkie figury powstały z pozłacanego brązu.



Praktycznie:

  • autobus odjeżdża ze stacji Moncloa,
  • bilet wstępu kosztuje 10 euro, ulgowy – 5 euro,
  • zwiedzanie trwa około 2 godzin,
  • we wnętrzach obowiązuje zakaz fotografowania,
  • w poniedziałek monastyr jest niedostępny dla zwiedzających. 

5 komentarzy:

  1. Zawsze ta nazwa kojarzy mi się z tym rusztem, na którym zamęczyli biednego św. Wawrzyńca. Przeczytałem tę historię lata temu i do dziś siedzi mi w głowie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ta historia jest dość poruszająca i działa na wyobraźnię, dlatego głęboko zapada w pamięć.

      Usuń
  2. To musi byc niesamowite miejsce. Szczególnie mauzoleum. Super, że deszcz nie przeszkodził w wycieczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się już gdzieś wyjedzie to wówczas deszcze okazuje się nie być przeszkodą podczas zwiedzania. Natomiast w swoim miejscu zamieszkania w taką pogodę z pewnością nie wyszłabym z domu :)

      Usuń
  3. Pięknie zachowany kompleks budynków i te ogrody. Ale oglądając zdjęcia, ma się wrażenie, że to jednak mauzoleum, a nie pałac.

    OdpowiedzUsuń